Wydarzenie

Zespół jest rozpięty pomiędzy Lublinem, Białymstokiem oraz Warszawą i właśnie z klezmerskiej tradycji tego regionu czerpie swoje inspiracje. Podchodzi do nich jednak w sposób zupełnie nowatorski, z punk rockową wręcz energią i bałkańskim szaleństwem. Starannie wykształceni muzycy nie boją się eksperymentów, stąd w utworach można usłyszeć tak egzotyczne instrumenty, jak: darabuka, futujara czy też skrecze. Mimo klasycznego instrumentarium (klarnet, skrzypce, akordeon, kontrabas, perkusja) atmosfera podczas koncertów Klezmafour wielokrotnie przypomina bardziej tę znaną z koncertów muzyki rockowej czy hip-hopowej, równocześnie doskonale sprawdzając się w filharmoniach. Nie ma znaczenia miejsce, nieważne w jakim wieku jest publiczność, prędzej czy później każdy daje się porwać żywiołowi bijącemu ze sceny… „Klezmafour to coś więcej niż tylko powiew świeżości w muzyce klezmerskiej, to istny huragan!”. Gabriel Tomczuk, lider zespołu tak mówi o ich występach podczas 51. BFM: „Kompozytorami i aranżerami wszystkich utworów jesteśmy my, członkowie zespołu. Opieramy się na skali żydowskiej, która definiuję naszą muzykę jako klezmerska, lecz łączenie tego z innymi gatunkami muzycznymi daje niespotykaną, nową i lepszą jakość. Nasz projekt można nazwać: ekstremalna klezmerka z bałkańskim szaleństwem. Gramy koncerty w większości instrumentalne, lecz na pewno wykonamy parę utworów z wokalem, który pojawi się na nowej płycie planowanej na późną jesień.”