Wydarzenie

Wielcy artyści w filharmonii

2011-02-18
Filharmonia

18.02.11 (pt.)

Wykonawcy:

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej
Maestro Kazimierz Kord dyrygent

Repertuar:

Wagner – Wstęp i Miłosna śmierć Izoldy z dramatu muzycznego “Tristan i Izolda”
Mahler – Adagietto z V Symfonii cis-moll
Beethoven – III Symfonia Es-dur “Eroica”

Bilety:

Sprzedaż internetowa biletów na koncert: www.ebilet.pl

Wybitny artysta i słynne arcydzieła światowej literatury muzycznej – ten piątkowy wieczór symfoniczny zapewni naszym melomanom koncert wyjątkowej rangi i niezwykłej urody. 

Gość bydgoskiej Filharmonii Kazimierz Kord całe artystyczne życie wyznawał zasadę, że “batuta musi być wyrafinowana jak smyczek skrzypka i musi pasować do kształtu ręki. Dopiero wtedy staje się precyzyjnym instrumentem skupiającym uwagę muzyków i słuchaczy. Jego ideą fixe jest kreowanie muzyki w sposób możliwie najdokładniejszy i najbardziej precyzyjny.” Maestro Kord szlify dyrygenckie uzyskał dopiero przed trzydziestką pod kierunkiem Artura Malawskiego i Witolda Krzemieńskiego w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Krakowie. Przedtem ukończył studia pianistyczne w Leningradzie (obecnie Sankt Petersburg) u słynnego pedagoga Władimira Nilsena. – „Genialnie słyszał i rozumiał muzykę, nie tylko fortepianową. Od niego nauczyłem się prawdziwej muzykalności – wspomina. – Bez opieki takiego mistrza nie sposób zostać wybitnym artystą”.  

Kazimierz Kord to jeden z najwybitniejszych dyrygentów na świecie, wieloletni dyrektor artystyczny i naczelny Filharmonii Narodowej, zasłużony ambasador w propagowaniu polskiej muzyki na świecie. Karierę międzynarodową rozpoczął w latach 60., był pierwszym, i jak dotąd jedynym polskim dyrygentem, który dyrygował w legendarnej nowojorskiej Metropolitan Opera, gdzie wystąpił 64 razy. Rozpoczynał współpracę z Metropolitan już jako szef katowickiego WOSPR-u. W latach 70. zdecydował się na pracę niemal wyłącznie za granicą: dyrygował więc m.in. w Kopenhadze, Meksyku, Londynie, Amsterdamie, Wiedniu, Monachium i Düsseldorfie. W 1975 prowadząc premierę Falstaffa, debiutuje w Teatrze Wielkim w Warszawie, kilka miesięcy później, prowadzi premierę Cosi fan tutte w Warszawskiej Operze Kameralnej. Ponadto z równym powodzeniem prowadził koncerty symfoniczne, dowodząc, że czuje się znakomicie tak w muzyce symfonicznej, jak i operowej, bo jak mówi: “Muzyka jest jedna i najwięksi dyrygenci świata: Karajan, Böhm, Bernstein czy Solti czują się świetnie i w operze, i symfonice”. Kolejny zwrot w karierze Kazimierza Korda nastąpił, kiedy na prawie ćwierćwiecze związał się, jako dyrektor naczelny i artystyczny, z Filharmonią Narodową w Warszawie, nie rezygnując z utrzymania kontaktów z czołowymi ośrodkami muzycznymi w świecie. Dokonał licznych nagrań radiowych i płytowych. W 2005 mianowany został dyrektorem muzycznym Teatru Wielkiego – Opery Narodowej, a w rok później  p.o. dyrektorem naczelnym, lecz niebawem ustąpił z obu tych stanowisk.

Kazimierz Kord jest laureatem wielu nagród artystycznych, m.in. Nagrody Krytyki podczas Biennale Muzycznego w Berlinie (1971), Złotego Orfeusza podczas Festiwalu „Warszawska Jesień” (1972), Conductor of the Year w Monachium (1972). W 1976 otrzymał od Ministra Spraw Zagranicznych dyplom uznania za wybitne zasługi w propagowaniu polskiej muzyki za granicą, w 1977 – Nagrodę I stopnia Ministra Kultury i Sztuki, w 2001 – Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, w 2005 – Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” oraz Diamentową Batutę – wyróżnienie Zarządu Polskiego Radia.

Richard Wagner (1813-1883) jest uznawany za najwybitniejszego przedstawiciela niemieckiego neoromantyzmu i jednego z największych twórców operowych. Pierwszy dramat napisał w wieku lat piętnastu, zaś rok później pierwsze utwory muzyczne (dwie sonaty fortepianowe i kwartet smyczkowy). Co ciekawe, nigdy nie zdobył formalnego wykształcenia muzycznego. „Twórczość operowa i poglądy estetyczne Wagnera wywarły znaczny wpływ na muzykę przełomu XIX i XX w., wykonania jego muzyki wymagają skomplikowanego aparatu interpretacyjnego (wielkie zespoły wykonawcze, specyficzne wymogi stawiane śpiewakom). Kompozytor uważał, że świat jest źródłem cierpień, a wyzwolenie może nam przynieść jedynie śmierć (…)” i o tym także jest dramat muzyczny „Tristan i Izolda”. Historię zaczerpniętą z XII-wiecznej legendy celtyckiej kompozytor rozpoczyna słynnym akordem „tristanowskim”, którym, jak twierdzą autorytety, Wagner wprowadził muzykę do nowego świata, zapowiedział nadejście XX-wiecznej awangardy. W czterech nutach akordu jest wszystko: pożądanie i nieuchronność tragedii, bezkres morza otchłani i zapowiedź śmierci. Premiera „Tristana i Izoldy” odbyła się w 1865 w Monachium. Powstało dzieło ogromne, będące gigantycznym wyzwaniem dla wykonawców i bez którego żaden wielki teatr nie może istnieć.

Gustav Mahler (1860-1911) był najwybitniejszym przedstawicielem secesji w muzyce. W jego muzyce można znaleźć zarówno elementy stylu ekspresjonistycznego, jak i neoromantycznego. Muzyka Mahlera pełna zmian nastrojów, od melancholii do histerycznych wybuchów, oddaje skomplikowane wnętrze artysty, ukształtowane przez tragiczne doświadczenia rodzinne, konflikty z otoczeniem, życiowe niepowodzenia. „Poeta tonów, arystokrata ducha i jarmarczny mistyk z Austro-Węgier”  w swym dorobku ma 10 symfonii, o których sam kompozytor mówił:  „Moje symfonie przekazują treść mojego całego życia”, zaś Bohdan Pociej – znany polski muzykolog, krytyk muzyczny, eseista – określił, iż „są one odnowieniem, spotęgowaniem i kulminacją całej symfoniki romantycznej”. Każda symfonia Mahlera, komponowana metodą kalejdoskopową, zaskakuje słuchaczy coraz to nowymi pomysłami. Piąta w tonacji cis-moll, napisana w latach 1901-1902,  stoi w centrum jego drogi symfonicznej, bowiem od niej rozpoczyna się nowy etap twórczości.  IV część V Symfonii – słynne, liryczne Adagietto, jedynie na smyczki i harfę – stanowi czystą „apoteozą  radości”. Ze względu na swe nieodparte piękno, część ta często bywa wykonywana jako samodzielny utwór. Stała się także leitmotivem niektórych produkcji filmowych, jak chociażby Śmierci w Wenecji Lucchino Viscontiego. Niewątpliwie Ludwig van Beethoven (1770-1827) był najbardziej indywidualnym z wielkich muzyków, a u źródeł jego geniuszu leży i to, że tworzył na przełomie dwóch stuleci i dwóch epok – klasycyzmu i romantyzmu. Przede wszystkim pragnął szukać w muzyce nowych środków wyrazu, był eksperymentatorem zarówno w zakresie strony wyrazowej, jak i formalnej. W jego sztuce jest ogromne poczucie osobistego zaangażowania w otaczającą go rzeczywistość zwłaszcza w idee okresu „burz i naporów”, Wielkiej Rewolucji Francuskiej.

Utwory Beethovena, przesiąknięte dramatyzmem, duchem walki, ideą wolności, z jednej strony nie mieściły się w przyjętych w jego czasach konwencjach stylistyczno-formalno-estetycznych, jednak z drugiej: „Słyszymy, jak się gniewa, uśmiecha, cierpi, weseli. Jego twórczość to doskonała synteza treści muzycznych i ludzkich. Na drodze tej syntezy, tej chemii, stworzył muzykę, która dociera i do ludzi prostych i do znawców. Beethoven mówił bowiem językiem wszystkich ludzi.” Wyrazem rewolucyjnych tendencji sztuki kompozytora stała się III Symfonia, zwana „Eroiką”, która jest dziełem pod wieloma względami wybitnie nowatorskim. To jedno z arcydzieł światowej literatury muzycznej, zaliczane do tych wielkich, znaczących, wręcz „obowiązkowych”, które nieustannie cieszą się zainteresowaniem słuchaczy.

Bilety 24